poniedziałek, 8 czerwca 2020

Podsumowanie zbaway - Bloghop wyniki

Witajcie Kochani.
Bardzo dziękuję za tak liczny odzew w tej zabawie, byłam bardzo mile zaskoczona ilością komentarzy, za co jestem bardzo wdzięczna Wam Kochane.
Wyniki ogólne macie na blogu Klubu Twórczych  Mam.
Oczywiście miałam bardzo trudny wybór, ale trzeba było kogoś wybrać.
Serdecznie gratuluję i zapraszam do kontaktu Miętę właścicielkę bloga https://papillon-motylkowo.blogspot.com/.
Napisz do mnie po odbiór nagrody na emaila  cytrynka2254@wp.pl.
Jeszcze raz gratuluję i wszystkim bardzo dziękuję za udział w zabawie. 
Pozdrawiam 
Sandii :)

sobota, 6 czerwca 2020

Manga, sake, anime a może filmy o samurajach? "Zrozumieć Japonię" - Dorota Ugorowska.




Ya itoshi hito.
 Witajcie Kochani.
Chciałabym Was zaprosić na przedpremierową recenzję książki podróżniczej od Novae Res


"Zrozumieć Japonię" Dorota Ugorowska. 

 Dorota Ugorowska jest absolwentką Wydziału Historii UW, po ukończeniu studiów pracowała jako redaktor w Wydawnictwie „Książka i Wiedza”. W latach 90. wyjechała wraz z rodziną do Kraju Wschodzącego Słońca. Planowany dwuletni pobyt zamienił się w długotrwałą przygodę życia. W Japonii zajmowała się nauczaniem języka angielskiego, współpracowała jako konsultantka i tłumaczka w telewizji NHK przy emisji filmów polskich i programów o Polsce. Dużo czasu poświęcała podróżowaniu po kraju samurajów i krajach Azji Wschodniej. Obecnie wciąż żyje na pograniczu dwóch światów, nieustannie przemierzając trasę Warszawa – Tokio.

"Są trzy drogi robienia różnych rzeczy, jedna jest dobra, 
druga zła a trzecia japońska"
 Powiedzenie, które ukuli żołnierze amerykańscy stacjonujący na wyspach japońskich. 

Bogowie rozrzucili "święte" wyspy na samym krańcu Wschodu, umieszczając pośrodku nich imponującą górę Fuji, najbardziej rozpoznawalny w świecie punkt japońskiego krajobrazu.


  Japonia oddzielona morzem od kontynentu, stoi z boku, samotna i tak bardzo różna od swoich azjatyckich sąsiadów. Mieszkańcy stworzyli oryginalną, unikalną kulturę, trudną do zrozumienia dla obcych, ale dzięki temu tak bardzo fascynującą.

Zazwyczaj biorę książki do recenzji z gatunku horror, młodzieżowe lub literatura obyczajowa. 
Tym razem pokusiłam się sięgnąć po zupełnie coś nowego dla mnie, ze względu na sam tytuł książki, który bardzo mnie zaciekawił.
Japonia dla wielu z nas być może to fascynujący kraj, który ma unikalną kulturę i nie znajdziecie w całej Europie tak oryginalnego w swoich zasadach kraju, które nigdzie indziej nie obowiązują. 
Autorka  w bardzo prosty i ciekawy sposób przybliża nam na własnych odczuciach i doświadczeniach kulturę, o erze panujących sioguwnów, obyczaje i zwyczaje, które panują od wiek wieków w Japonii. Każdemu z tych tematów poświęca kilkanaście stron, próbując nam wyjaśnić w ten sposób ich unikalne zachowanie względem kultury osobistej, etykiety, obyczajów czy tez zwyczaj jaki tam obowiązuje.Skrupulatnie przekazuje nam informacje, które sama zbierała mieszkając tam przez wiele lat. 
Opisuje wszystko w taki sposób, że zaczynamy rozumieć i pojmować ich świat. Przybliża nam również to iż Japończycy przywiązują wielką wagę do niewerbalnej komunikacji , do gestów, które w kontaktach są bardzo istotne. Dowiemy się również, że integralną częścią japońskiego życia są ukłony, które są dla nich formą komunikowania się. 
Wspomina również o religii, która w dużej mierze związana jest z przyrodą i łączy ze sobą dwie religie sinto i buddyzm. Ich wiara nie opiera się na wierzeniu w jednego Boga, lecz w wiele bóstw- kami, które nieustannie działają na ziemi.
Czytając książkę miałam nie odparte wrażenie, że jadę autobusem, który cofnął się w czasie i zabrał mnie we wspaniałą podróż od przeszłości do przyszłości... Zwiedzimy w wyobraźni Kioto, Tokio i wiele ciekawych miejsc opisanych przez pisarkę.
Oczywiście byłam wieloma rzeczami pozytywnie zaskoczona np:
W szkołach u nich nie ma w ogóle sprzątaczek, dzieci wraz z nauczycielami sami sprzątają klasy, hole, czy też nawet toalety. Ma to na celu nauczyć dzieci szacunku jak i pełni rolę wychowawczą do zniechęcenia mazania po ścianach itp.
Japończycy są bardzo wrażliwymi ludźmi na krytykę i bardzo zwracają uwagę na to jak są postrzegani przez innych.
Harmonia oznacza dla nich jednakowość i brak jakichkolwiek miedzy nimi różnic. Tę skłonność do wspólnego działania wywodzi się z tradycji japońskich, sięgających początków historii. Przykładają też dużą wagę do segregacji śmieci, czy też sprzątania okolicy wokół ich domostw. W ich przekonaniach wiele można zdziałać razem niż osobno. Reasumując moglibyśmy wiele się od nich uczyć o wzajemnym szacunku, patrzenie ich oczami na przyrodę,  która jest nieodzowną częścią ich życia. Wiele przykładów podaje autorka, dzięki którym można ich podziwiać za oryginalność i unikalność.
 Na samy końcu książki autorka ma dla nas piękna niespodziankę.
Jeżeli chcielibyście dowiedzieć się o osobistych odczuciach pisarki jak i dowiedzieć się więcej na temat  Kraju Kwitnącej Wiśni zachęcam po sięgniecie tej książki, która zaspokoi Waszą ciekawość. Jeżeli kiedykolwiek będziecie mieli w planach podróż właśnie do Japonii, po przeczytaniu tej książki będziecie wiedzieć jak się zachować u nich.

Osobiście jestem zafascynowana Japonią od ponad 4 lat, a wszystko zaczęło się od anime i mangi, które do tej pory czytam i oglądam. Jestem też zafascynowana ich kuchnią, w której bardzo odpowiadają mi ich oryginalne smaki potraw.  Ich kultura czy też zwyczaje, obrządki, obyczaje są bliskie memu sercu, tak samo ich zachowania względem siebie... Chyba w poprzednim życiu byłam Japonką. Raczej  nie zanosi się na to abym przestała się fascynować tym krajem, wręcz przeciwnie coraz bardziej się z nim utożsamiam, a to już uzależnienie. Mam tez nadzieje iż pewnego dnia odwiedzę Japonię i przywiozę z niej niesamowite wspomnienia i pamiątki.
 A tu na umilenie i zakończenie recenzji moja praca bliska memu sercu Japońska Shinobi:


Serdecznie dziękuje wydawnictwu Novae res
za możliwość przeczytania tej książki.


 
Anata e no go aisatsu
Pozdrawiam Was.
Sandii :) 
 




wtorek, 2 czerwca 2020

Tak po prostu....

Siedzisz w pokoju Twoje myśli krążą, niby się skupiasz na tym co chcesz zrobić, ale w rzeczywistości skupiasz się zupełnie na czymś innym.
 Pewnie wiele osób tak ma, nie tylko ja...
Siadasz i zaczynasz tworzyć, przelewać swoje myśli na kartkę, taga, czy na inną bazę, którą masz akurat pod ręką. Malujesz, przyklejasz, przycinasz, wycinasz czy tez szlifujesz... Jesteś w twórczym szale, chcesz zrobić jak najlepiej i pokazać na swojej pracy przelane uczucia, ale czy wszyscy są wstanie dojrzeć  to co chciałaś pokazać...
Mam czasami takie myśli tworząc, zastanawiając się czy dobrze je ujęłam i czy ktoś zrozumie mnie poprzez moją pracę?
Myśli krążą i serce się obawia, niby jesteś pewna swej pracy i pokazanych uczuć, lecz dalej towarzyszą Tobie różne odczucia...
Tak to właśnie jest ciągłe obawy, niby strach ale też adrenalina, która towarzyszy nam na co dzień . 
Należę do ludzi, którzy nie lubią iść z tłumem, lubię być nieszablonowa, choć jest to ciężkie względem moich prac chociażby i bardzo trudne, dlatego też czasem moje tworzenie zajmuję mi dłużej niż bym tego chciała..... Ostatnio zostałam zapytana dlaczego zrobiłam takiego wielkiego taga... Odpowiedź jest prosta- myślę nieszablonowo i nie lubię robić tego co inni robią. Kocham sobie samej stawiać wyzwania, i przebijać się przez kolejny mur, którego niby się nie da przeskoczyć a jest zupełnie inaczej. Uwielbiam swoją ambitność, wtedy mam największa satysfakcję z tworzenia...

 Tag wielkości 30 cm ze skrzypkami w roli głównej:

 A tu praca pod tytułem moje ja:


Tak podeszłam do tego tematu i tak powstała moja praca. Mało kto wie, że jestem z zawodu fryzjerką... Pomysł narodził się zupełnie przypadkiem na tą główkę. Włosy uczesałam w ala koka, a użyłam do tego powertexu,  bo chciałam aby już zostały tak na stałe.
 Reszta zdobień była dla mnie utrudnieniem i zajęło mi to kilka dni za nim skończyłam cały swój projekt.... Mam satysfakcje z mojej  skończonej pracy.
 Zawsze taka byłam, odkąd pamiętam, szłam pod prąd nie z prądem.... Jest to niby upierdliwe hah, ale lubię siebie taką jaką jestem i raczej się nie zmienię pod względem tworzenia. Czasem mam bardzo szalone pomysły, a członkowie mojej rodziny patrzą na mnie pytająco o co Tobie chodzi ?
Często się z tym spotykam ostatnio jak opowiadam o moich pomysłach. 
Bycie nieszablonowym spotyka się czasem z dziwnym spojrzeniem, obojętnością, nie akceptacją w śród innych. Ogólnie nie przeszkadza mi ten fakt, iż jestem odbierana w taki sposób.... Przepraszam Was moi drodzy, że tak pisze ale takie mam odczucia czytając między wierszami...
Wiem o tym, że to dość banalny sposób postrzegania i odczuwania, ale bardzo lubię być nieszablonowa, daje mi to większa satysfakcję postrzegania i odczuwania świata. 
Uwielbiam się inspirować  tym co mnie otacza, zwykłym dniem, codziennością, muzyką czy też kawałkiem kabelka... Wiem wiem dziwna jestem ale ta dziwność jest fajna moim zdaniem, bo wyłamuję się z utartego schematu... 

Jestem ciekawa jak Wy mnie odbieracie i moje spojrzenie na świat?
 Miłego dnia Kochani :)
Sandii :)


wtorek, 26 maja 2020

Blog hop



Witajcie Kochani.
Mamy dziś wyjątkowy dzień, każdy o tym wie... 
Szczególny dzień dla każdej z nas.
 W tym wyjątkowym dniu mamy dla Was zabawę razem z Klubem Twórczych Mam i projektantkami z Klubu.
 Więc serdecznie zapraszamy do wspólnej zabawy.
Zabawa polega na odgadnięciu haseł i rozwiązaniu krzyżówki. Naszymi hasłami są nazwy kwiatów. Moje hasło znajduje się pod numerem 2.

 Tak wygląda krzyżówka:


 Pierwsza i ostatnia nazwa znajduje się na blogu KTM tutaj, natomiast pozostałe hasła znajdziecie na blogach projektantek KTM. 

Moim hasłem są o te o to słoneczne kwiaty :


 Drogi czytelniku przywędrowałeś do mnie z KTM,
kolejne hasło znajdziesz na blogu Moniki tutaj
Na blogu Moniki znajdziecie link do kolejnej projektantki, która z kolei skieruje Was do następnej itd. Na koniec wrócicie do bloga KTM. Zbierzcie wszystkie hasła, które doprowadzą Was do hasła głównego krzyżówki. Pozostawcie ślad swojej obecności na blogach projektantek w postaci Waszego komentarza.

Na osoby, które prawidłowo rozwiążą krzyżówkę i podadzą główne hasło czekają nagrody. Wystarczy, że zrobicie wpis z rozwiązaniem zabawy na swoich blogach, stronach internetowych, fb itp.
Aby zdobyć nagrodę od naszych sponsorów zostawcie link do Waszego wpisu na blogu, czy Waszej stronie internetowej, fb itp. w żabce w tym wpisie. Wasz wpis powinien zawierać rozwiązanie krzyżówki. Natomiast na blogach projektantek również czekają  nagrody niespodzianki. Wystarczy zostawić tam komentarz z chęcią odebrania tej nagrody.
Nagrodą ode mnie będą dwie  książki, które były recenzowane na blogu KTM tutajtutaj




 Dodatkowo dla osoby, która się zgłosi po nagrody ode mnie zrobię dla niej kartkę w formie DL na dowolną okazję.
Na sam koniec zapraszam Was jeszcze na piosenkę Majki Jeżowskiej "A ja wole moją Mamę"  tutaj
tym samym każdej z Was życzę wszystkiego Najlepszego w tym szczególnym dniu. 
Miłej zabawy Kochani.
Pozdrawiam Was.
Sandii :)



czwartek, 30 kwietnia 2020

Pierwsze kroki...

 

Obiecałam w poprzednim poście, że napisze dalszą przygodę 
z moimi zmaganiami z Mixed Mediami.
Zajmując się wcześniej quillingiem i ozdabiając nim kartki, miałam kilka rzeczy jak tekturki, jakieś kwiatki no i parę innych rzeczy.
Szukając jakichkolwiek informacji, czy jest w Gdyni jakiś sklep z tego typu rzeczami, natrafiłam na Decohobby, więc wybrałam się do tego sklepu, to był raj dla moich oczu.... Pytając o wszystko Panią ekspedientkę co powinnam mieć do mediów,  zrobiłam swoje pierwsze zakupy, wtedy poszalałam....
Moją pierwszą pracą była mediowa ramka, oczywiście zainspirowałam się ze strony Pinterest kilkoma pracami. Ozdabiałam ramkę tym co  miałam w domu, wtedy nie wiedziałam z czym to się wiąże. Uwierzcie mi na słowo wyszło bardzo źle i choć to trwało 3 dni, nie byłam zadowolona z efektu końcowego. Chciałabym Wam pokazać ramkę, ale nie mam zdjęć spalił mi się wtedy dysk. Potem zrobiłam pędzel mediowy, ale tutaj praca mi szła znacznie dłużej...
 Wtedy był zupełnie ze mnie laik. Miałam jeszcze chyba dwie lub trzy prace, które sama zrobiłam. Jednak sumując moje wpadki i błędy, wtedy właśnie zdecydowałam się na pierwsze warsztaty online. Wtedy nie wiedziałam co to jest gesso, pasta strukturalna jak i o wielu innych mediach. Pamiętam jak dziś wszyscy polecali mi właśnie Karoline Bukowską. Pierwszymi warsztatami jakie wykupiłam był Alterowany lampion u Karoliny. Wtedy jeszcze nie byłam pewna do końca wykupienia tych warsztatów. Po dłuższym namyśle, przeczytaniu kilku komentarzy jak i rad od samej właśnie Karoliny, że nie wszystkiego się dowiem na temat używanych mediów, z jakimi preparatami najlepiej się pracuje, jak łączyć ze sobą odpowiednie media i wiele podstawowych informacji. Kiedy wykupiłam u Karoliny warsztaty, nie powiem miałam pojawiające się pytania w głowie:
Czy ja dam radę?
Czy ta technika mi się spodoba?
Czy zrozumiem?
 Wiem niby dziwne pytania, ale tak właśnie się czułam, miałam jeszcze wiele innych towarzyszących emocji ciekawość, radość, obawy, stres, a przede wszystkim nadzieja na znalezienie tej jedynej pasji i bezgranicznej miłości do niej. Po quillingu nie miałam jakiś specjalnych oczekiwań, że znajdę dla siebie odpowiednią technikę. Wiecie każdy z nas szuka miejsca dla siebie, i ja też go szukałam...
Przyszła moja wyczekiwana paczka z zamówionym kitem. Uwierzcie mi jaka ja byłam wtedy podekscytowana, ale zaraz przyszła myśl a jak nie będę wiedzieć co do czego? 
 Jednak otwierając paczkę od Karoliny byłam bardzo zaskoczona, wszystko było starannie podpisane ku mojemu zdziwieniu. Właśnie wtedy tworząc w raz z Karolina lampion, wciągnęłam się bez reszty. 
 Byłam jeszcze bardziej podekscytowana informacją, że Karolina będzie w Gdańsku prowadziła 3 dniowe warsztaty na żywo. Zbierałam  wtedy ponad pół roku pieniądze, aby być na tych warsztatach. Bardzo miło je wspominam, poznałam wtedy wiele fantastycznych kreatywnych osób, a Karolina w szczególności stała się dla mnie bardzo interesującą, kreatywną i wspaniałą osobą. Będąc na warsztatach mnóstwo się nauczyłam od Karoliny, prowadziła je bardzo profesjonalnie, jak czegoś nie wiedziałam podchodziła i odpowiadała na moje pytania, choć pamiętam, że byłam bardzo nie śmiała z pytaniami... Dla mnie Karolina stała się osobista inspiracją i encyklopedia wiedzy.
Powiem, że po tych warsztatach wiedziałam, że to będzie mój kawałek świata. Uwielbiam media, bawić się nimi i eksperymentować. Pędzle, farby, pasty i wiele innych rzeczy jak i same media stały się moją drugą miłością.

"Czasem zainspiruje się kolorem, słowem, kształtem czy też zupełnie czymś innym. Każdy z nas jest inny i co innego nas inspiruje do tworzenia..."

Miłego wieczoru Kochani i do usłyszenia.
Sandii :)

środa, 22 kwietnia 2020

Wróciłam i chyba zostanę...

Witajcie na moim nowym blogu, gdzie będę się starała pisać i pokazywać cząstkę siebie, po przez moją skromną twórczość.

Pamięta ktoś może z Was blog pod nazwą Zakręcony świat quillingu- mama, dzieci i jej pasja?
Tak to właśnie był mój blog, ale pewne sprawy pogmatwały moje plany na prowadzenie bloga jak i tworzenie. Pewnie niektórzy z Was  może mnie znają z facebooka  "Sandii decu art".
Prowadzę tego fanpage od chwili, gdy zaczęłam próbować swoich możliwości w technice quillingu. Później właśnie przyszedł czas na założenia bloga, to tam pokazywałam Wam swoje zmagania z tą techniką. Z początku byłam zafascynowana quillingiem przez dobre  4 lata, ale w pewnym momencie przestałam tworzyć na prawie rok czasu. Każdy z nas ma wzloty i upadki, miałam właśnie taki nieprzyjemny  upadek... Między innymi wpłynęły na mnie dość skomplikowane sprawy rodzinne. Potem przyszedł brak weny związany właśnie między innymi z tymi sprawami. Na pewno każdy z Was spotkał się z brakiem weny twórczej. Właśnie to też   
 mnie spotkało i bardzo długo mnie trzymało.
Miałam wrażenie, że stoję w miejscu i nie potrafiłam wyjść z tego błędnego koła twórczej nie mocy, przez dłuższy okres czasu...
Dwa lata temu zupełnie przez przypadek, oglądając różne prace w Google znalazłam zdjęcie pewnej pracy. Nie pamiętam kogo była ta praca, ale byłam nią niesamowicie zafascynowana. Koniecznie musiałam wiedzieć co to za technika, długo nie myśląc napisałam do koleżanki Ani. Na pewno ją znacie spod pseudonimu Ania and quilling. Właśnie od Ani się dowiedziałam co to jest za technika. Czytając to co mi pisała Ani, fascynowałam się tą techniką coraz bardziej. Technika, która mnie tak zafascynowała były Mixed Media. Jestem Ani bardzo wdzięczna, ponieważ dzięki niej wróciłam do tworzenia ze zdwojoną siłą. Starałam się na własną rękę szukać informacji, oglądając filmiki na youtube, czy też czytając informacji na temat mediów.
Z czasem się przekonałam, że nie wszystko było mówione i opisywane na blogach i w filmikach. Znalazło się kilka dobrych dusz, które mi podpowiedziały, abym wykupiła sobie warsztaty z tej techniki. Byłam z początku bardzo sceptycznie nastawiona do owych warsztatów. Bardzo chciałam się nauczyć tej techniki, wiedzieć jak za pomocą mediów tworzyć różne prace. Musiałam zmienić swój tok myślenia, więc się przełamałam i postanowiłam wykupić pierwsze warsztaty...
W kolejnym poście napiszę ciąg dalszy mojej przygody z mixed mediami.
Trzymajcie się ciepło. 
Sandii :)